Chciałabym dziś opowiedzieć Wam o mojej ulubionej formie pracy z
dziećmi nadwrażliwym i podwrażliwymi, nadpobudliwymi i pasywnymi,
lękowymi i agresywnymi, z zaburzeniami snu. Ktoś mógłby powiedzieć, że
wszystko wrzucam do jednego worka.
I być może miałby rację, ale
relacje rodziców (i dorosłych, którzy poddali się zabiegowi) utwierdzają
mnie w przekonaniu, że to terapia profilaktyczna niemalże dla
wszystkich.
Terapia taktylna to forma stymulacji ciała przypominająca masaż.
Jednak autorka metody dr Swietłana Masgutowa cały czas podkreśla, by nie traktować jej terapii jako masażu.
Podczas zabiegu pacjent najczęściej leży na stole (ale nie jest to
wymóg, kwestia wygody terapeuty) w ubraniu ( by nie pobudzać reakcji
obronnych dziecka).
Terapeuta poprzez głaskania, uciski, rotację na
stawach i inne delikatne ruchy wysyła sygnały do receptorów
znajdujących się w skórze, ścięgnach, stawach i mięśniach, a przez nie -
do układu nerwowego.
W zależności od tego co chcemy osiągnąć, możemy pobudzić, wyciszyć, dostymulować układ nerwowy.
Osobiście masowałam Poleczkę przez pierwsze pół roku życia codziennie.
Teraz staram się to robić raz w tygodniu. Terapia na tak wielkim
człowieku trwa około 50-60 minut dlatego robię to najczęściej kiedy Pola
już zaśnie, bo taktylna często łączy się ze snem.
Najmłodsza
pacjentka którą masowałam terapeutycznie miała 20 miesięcy i zasypiała
po 10 minutach, zwykle w tym samym momencie stymulacji (podczas gdy w
domu miała duże problemy ze snem).
Terapia jest również wskazana dla zestresowanych dorosłych cierpiących na bezsenność, czy depresję.
Jestem tak zadowolona z efektów terapii, że kiedy tylko dowiedziałam
się o uruchomieniu drugiego stopnia kursu chciałam od razu jechać do
Wrocławia, gdzie odbywało się szkolenie. Jednak ciążowy brzuszek szybko
odwiódł mnie od tego pomysłu. Na szczęście p. Bernadetta Lis przyjechała
na mazowsze i wyszkoliła grupę terapeutów, w tym mnie (Miłka miała
wtedy 7 tygodni - to było dla mnie duże wyzwanie pogodzić pęd do wiedzy z
instynktem macierzyńskim).
Taktylną trzeba czuć, by wykonywać
ją w odpowiedni sposób. Dlatego nie zrażajcie się jeśli ktoś ze
znajomych powie Wam, że to nie działa. Czasem trzeba poszukać innego
terapeuty.
Podczas 5 lat częstego praktykowania terapii
taktylnej zdarzyły mi się 4 przypadki dzieci, które źle zareagowały na
terapię, lub nie zareagowały wcale. Jednak to widać już po pierwszych
dwóch sesjach i nie ma wtedy konieczności naciągania rodzica na zbędne
koszty.
Mam nadzieję, że niedługo będę mogła wrócić do pracy i znów pomagać "tańcząc przy stole".
Więcej informacji o terapii taktylnej znajdziecie na stronie:
https://masgu.com/terapia-neurotaktylna/
Propozycje zabaw podnoszących poziom integracji sensorycznej dla maluszków od pierwszych miesięcy życia.
poniedziałek, 16 września 2019
Terapia Neurotaktylna

Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz