poniedziałek, 16 września 2019

Terapia Neurotaktylna

Chciałabym dziś opowiedzieć Wam o mojej ulubionej formie pracy z dziećmi nadwrażliwym i podwrażliwymi, nadpobudliwymi i pasywnymi, lękowymi i agresywnymi, z zaburzeniami snu. Ktoś mógłby powiedzieć, że wszystko wrzucam do jednego worka.
I być może miałby rację, ale relacje rodziców (i dorosłych, którzy poddali się zabiegowi) utwierdzają mnie w przekonaniu, że to terapia profilaktyczna niemalże dla wszystkich.
Terapia taktylna to forma stymulacji ciała przypominająca masaż.
Jednak autorka metody dr Swietłana Masgutowa cały czas podkreśla, by nie traktować jej terapii jako masażu.
Podczas zabiegu pacjent najczęściej leży na stole (ale nie jest to wymóg, kwestia wygody terapeuty) w ubraniu ( by nie pobudzać reakcji obronnych dziecka).
Terapeuta poprzez głaskania, uciski, rotację na stawach i inne delikatne ruchy wysyła sygnały do receptorów znajdujących się w skórze, ścięgnach, stawach i mięśniach, a przez nie - do układu nerwowego.
W zależności od tego co chcemy osiągnąć, możemy pobudzić, wyciszyć, dostymulować układ nerwowy.

Osobiście masowałam Poleczkę przez pierwsze pół roku życia codziennie. Teraz staram się to robić raz w tygodniu. Terapia na tak wielkim człowieku trwa około 50-60 minut dlatego robię to najczęściej kiedy Pola już zaśnie, bo taktylna często łączy się ze snem.
Najmłodsza pacjentka którą masowałam terapeutycznie miała 20 miesięcy i zasypiała po 10 minutach, zwykle w tym samym momencie stymulacji (podczas gdy w domu miała duże problemy ze snem).
Terapia jest również wskazana dla zestresowanych dorosłych cierpiących na bezsenność, czy depresję.
Jestem tak zadowolona z efektów terapii, że kiedy tylko dowiedziałam się o uruchomieniu drugiego stopnia kursu chciałam od razu jechać do Wrocławia, gdzie odbywało się szkolenie. Jednak ciążowy brzuszek szybko odwiódł mnie od tego pomysłu. Na szczęście p. Bernadetta Lis przyjechała na mazowsze i wyszkoliła grupę terapeutów, w tym mnie (Miłka miała wtedy 7 tygodni - to było dla mnie duże wyzwanie pogodzić pęd do wiedzy z instynktem macierzyńskim).
Taktylną trzeba czuć, by wykonywać ją w odpowiedni sposób. Dlatego nie zrażajcie się jeśli ktoś ze znajomych powie Wam, że to nie działa. Czasem trzeba poszukać innego terapeuty.
Podczas 5 lat częstego praktykowania terapii taktylnej zdarzyły mi się 4 przypadki dzieci, które źle zareagowały na terapię, lub nie zareagowały wcale. Jednak to widać już po pierwszych dwóch sesjach i nie ma wtedy konieczności naciągania rodzica na zbędne koszty.
Mam nadzieję, że niedługo będę mogła wrócić do pracy i znów pomagać "tańcząc przy stole".
Więcej informacji o terapii taktylnej znajdziecie na stronie:
https://masgu.com/terapia-neurotaktylna/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz