Witamy po wakacjach!
Wracamy z nową siłą i motywacją do zabaw!
Jak pisałam ostatnio Poleczka zaczęła chodzić do przedszkola. Dla nas obu chwilami jest to trudne i o tym dziś będzie nasz pierwszy post.
Adaptacja do nowego miejsca to zazwyczaj trudny czas. Im młodsze dziecko musi dostosować się do nowego otoczenia i zasad, tym większy opór może stawiać.
Maluchom ciężko jest racjonalnie wytłumaczyć, że to tylko kilka godzin, bo pojęcie czasu dla nich jest abstrakcyjne. Dlatego warto opowiadać dziecku jak jego dzień będzie wyglądał uwzględniając czynności, które będzie wykonywać. Dobrze sprawdzają się tu piktogramy mówiące o konkretnych czynnościach.
U nas Pola poznała schemat :
Szatnia, zabawa w kole, mycie rąk, śniadanie, mycie zębów, czytanie bajek, zabawa z dziećmi, spacer, mycie rąk, obiad, powrót do domu.
Podczas opowiadania o planie czynności w przedszkolu dziecko może przyczepiać obrazki i dzięki temu latwiej sie odnaleźć w nowej rutynie. Każdy lubi wiedzieć co go czeka. Dla dziecka z trudnościami sensorycznymi to często warunek dobrego funkcjonowania.
Robiąc wyprawkę dla Poli miałam kilka pokus. Kapcie miały czekać w pudełku do 2 go września, śliczne gumeczki z kokardkami zdobić włoski, a koszula z rekawem 3/4 dodawać uroku.
Potem zrobiłam pauzę i na szczęście spojrzałam na to wszystko z jej punktu widzenia i poszłam po rozum do głowy. Dałam jej kapcie do oswojenia i przechodzenia. Gumki za którymi nie przepada schowałam do szufladki na potem. Zamiast nowej pięknej koszuli założyłam koszkę i spodenki które już zna i lubi. Wystarczy, że przedszkole, dzieci, wychowawczynie, wszystko to jest nowe. Najbliższa przestrzeń dziecka powinna być znana i dobrze tolerowana.
Pracując w grupie przedszkolnej nie raz widziałam jak emocje rodzica udzielają się dziecku. Dlatego odprowadzając Polę staram się być radosna i pewna siebie. Po drodze mówimy sobie wierszyki, albo śpiewany piosenki (to trochę odwrócenie uwagi, ale u nas działa). W szatni pozwalam jej na pełną samodzielność, która przydaje się potem podczas szykowania do spaceru i zwiększa pewność siebie. Wiem, że nie zawsze rodzic ma czas, ale warto wyjechać wcześniej z domu by nie pomaganiac malucha, dodatkowy stres tylko pogorszy sprawę.
Aby dziecko szybciej adaptowało się do tych zmian warto zadbać o to, by dobrze czuło się samo że sobą.
Pomaga w tym prawidłowo ukształtowany schemat ciała. Rodzicom wydaje się, że to przecież naturalne, ale dziecko musi się nauczyć gdzie ma wszystkie części ciała, to bardzo podnosi pewność siebie i ułatwia funkcjonowanie w grupie. Niemowlę poprzez wkładanie wszystkiego do buzi uczy się gdzie ma dłonie i stopy, w kolejnych etapach rozwoju powinno zacząć odróżniać części twarzy (Miłka jest na etapie wskazywania części twarzy u siebie i innych). Natomiast odróżnianie kierunków przodu, tyłu, prawej i lewej strony to już wyższa sztuka jazdy. No właśnie... Ilu znacie dorosłych, którzy muszą się zastanowić zanim pojadą we właściwą stronę na hasło: skręć w lewo...
Schematu ciała trzeba się nauczyć, a najlepiej to zrobić polisensorycznie.
Proponujemy dziś kilka zabaw z tym związanych.
🖍️Odrysowanie ciała dziecka na dużym papierze to pomysł z książki dr Edyty Gruszczyk-Kolczynskiej "Dziecięca matematyka".
Do tego proponuję znane i proste zabawy typu.
🐸Skakanie do przodu- tyłu, prawo-lewo
🎯rzucanie woreczków w określonym kierunku np. do hula hop
🎶Wierszyki i piosenki z pokazywaniem np.
"Głowa ramiona-kolana piety..."
"Gimnastyka to zabawa..." Itp.
Dla sensorycznych podwrażliwców fajnie sprawdza się:
🕺Układanie woreczków gimnastycznych na dziecku, potem pytanie: skąd zdjęłam woreczek?
📎Zapinanie spinaczy na ubraniu i określanie skąd zostały zdjęte? Bądź proszenie, by dziecko samo zdjeło konkretny spinacz.
Tym razem do naszych zabaw zaprosiliśmy inne dzieci i była zabawa na placu. Ja sensorykę widzę wszędzie i często adaptuję zajęcia do potrzeby chwili. 3-4 latkom najbardziej podobało się nakładanie woreczka na wyznaczoną część ciała podczas kręcenia na karuzeli oraz kręcenie hula hop na biodrach. Tak proste, a tak ciekawe i jak się okazało nie dla wszystkich łatwe.
Te zabawy to praca domowa dla wszystkich przedszkolnych rodziców na najbliższy tydzień. Do tego tulenie, ściskanie, dociskanie i łaskotanie.
Pobudzenie propriocepcji uspokoi naszych małych wielkich ludzi i pozwoli rozładować napięcie po bardzo stymulującym dniu.
Powodzenia jutro!
Wracamy z nową siłą i motywacją do zabaw!
Jak pisałam ostatnio Poleczka zaczęła chodzić do przedszkola. Dla nas obu chwilami jest to trudne i o tym dziś będzie nasz pierwszy post.
Adaptacja do nowego miejsca to zazwyczaj trudny czas. Im młodsze dziecko musi dostosować się do nowego otoczenia i zasad, tym większy opór może stawiać.
Maluchom ciężko jest racjonalnie wytłumaczyć, że to tylko kilka godzin, bo pojęcie czasu dla nich jest abstrakcyjne. Dlatego warto opowiadać dziecku jak jego dzień będzie wyglądał uwzględniając czynności, które będzie wykonywać. Dobrze sprawdzają się tu piktogramy mówiące o konkretnych czynnościach.
U nas Pola poznała schemat :
Szatnia, zabawa w kole, mycie rąk, śniadanie, mycie zębów, czytanie bajek, zabawa z dziećmi, spacer, mycie rąk, obiad, powrót do domu.
Podczas opowiadania o planie czynności w przedszkolu dziecko może przyczepiać obrazki i dzięki temu latwiej sie odnaleźć w nowej rutynie. Każdy lubi wiedzieć co go czeka. Dla dziecka z trudnościami sensorycznymi to często warunek dobrego funkcjonowania.
Robiąc wyprawkę dla Poli miałam kilka pokus. Kapcie miały czekać w pudełku do 2 go września, śliczne gumeczki z kokardkami zdobić włoski, a koszula z rekawem 3/4 dodawać uroku.
Potem zrobiłam pauzę i na szczęście spojrzałam na to wszystko z jej punktu widzenia i poszłam po rozum do głowy. Dałam jej kapcie do oswojenia i przechodzenia. Gumki za którymi nie przepada schowałam do szufladki na potem. Zamiast nowej pięknej koszuli założyłam koszkę i spodenki które już zna i lubi. Wystarczy, że przedszkole, dzieci, wychowawczynie, wszystko to jest nowe. Najbliższa przestrzeń dziecka powinna być znana i dobrze tolerowana.
Pracując w grupie przedszkolnej nie raz widziałam jak emocje rodzica udzielają się dziecku. Dlatego odprowadzając Polę staram się być radosna i pewna siebie. Po drodze mówimy sobie wierszyki, albo śpiewany piosenki (to trochę odwrócenie uwagi, ale u nas działa). W szatni pozwalam jej na pełną samodzielność, która przydaje się potem podczas szykowania do spaceru i zwiększa pewność siebie. Wiem, że nie zawsze rodzic ma czas, ale warto wyjechać wcześniej z domu by nie pomaganiac malucha, dodatkowy stres tylko pogorszy sprawę.
Aby dziecko szybciej adaptowało się do tych zmian warto zadbać o to, by dobrze czuło się samo że sobą.
Pomaga w tym prawidłowo ukształtowany schemat ciała. Rodzicom wydaje się, że to przecież naturalne, ale dziecko musi się nauczyć gdzie ma wszystkie części ciała, to bardzo podnosi pewność siebie i ułatwia funkcjonowanie w grupie. Niemowlę poprzez wkładanie wszystkiego do buzi uczy się gdzie ma dłonie i stopy, w kolejnych etapach rozwoju powinno zacząć odróżniać części twarzy (Miłka jest na etapie wskazywania części twarzy u siebie i innych). Natomiast odróżnianie kierunków przodu, tyłu, prawej i lewej strony to już wyższa sztuka jazdy. No właśnie... Ilu znacie dorosłych, którzy muszą się zastanowić zanim pojadą we właściwą stronę na hasło: skręć w lewo...
Schematu ciała trzeba się nauczyć, a najlepiej to zrobić polisensorycznie.
Proponujemy dziś kilka zabaw z tym związanych.
🖍️Odrysowanie ciała dziecka na dużym papierze to pomysł z książki dr Edyty Gruszczyk-Kolczynskiej "Dziecięca matematyka".
Do tego proponuję znane i proste zabawy typu.
🐸Skakanie do przodu- tyłu, prawo-lewo
🎯rzucanie woreczków w określonym kierunku np. do hula hop
🎶Wierszyki i piosenki z pokazywaniem np.
"Głowa ramiona-kolana piety..."
"Gimnastyka to zabawa..." Itp.
Dla sensorycznych podwrażliwców fajnie sprawdza się:
🕺Układanie woreczków gimnastycznych na dziecku, potem pytanie: skąd zdjęłam woreczek?
📎Zapinanie spinaczy na ubraniu i określanie skąd zostały zdjęte? Bądź proszenie, by dziecko samo zdjeło konkretny spinacz.
Tym razem do naszych zabaw zaprosiliśmy inne dzieci i była zabawa na placu. Ja sensorykę widzę wszędzie i często adaptuję zajęcia do potrzeby chwili. 3-4 latkom najbardziej podobało się nakładanie woreczka na wyznaczoną część ciała podczas kręcenia na karuzeli oraz kręcenie hula hop na biodrach. Tak proste, a tak ciekawe i jak się okazało nie dla wszystkich łatwe.
Te zabawy to praca domowa dla wszystkich przedszkolnych rodziców na najbliższy tydzień. Do tego tulenie, ściskanie, dociskanie i łaskotanie.
Pobudzenie propriocepcji uspokoi naszych małych wielkich ludzi i pozwoli rozładować napięcie po bardzo stymulującym dniu.
Powodzenia jutro!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz