Dlatego mocno rozwijamy życie balkonowe pod parasolem. Idealnie do tego sprawdza się pudełko z Ikei, w którym zimą miałyśmy ryżownicę.
Wczoraj do zabawy służył nam piasek kinetyczny (mąka kukurydziana,olej i naturalny barwnik spożywczy - młody jęczmień), a dzisiaj zrobiłyśmy mini basen z którego dziewczyny wyławiały orzechy, pestki dyni i rodzynki.
Miłce wychodzą zęby trzonowe i generalnie je dużo mniej niż zwykle, ale na takie wabiki dała się skusić.
Jak wiadomo każda dobra zabawa zwykle kończy się wielkim praniem, tym razem Pola korzystajac z okazji wyprała swoje ulubione przytulanki, nacierała i wyciskała ile sił w rękach.
Jutro zapowiadane jest apogeum gorąca, dlatego planujemy do basenu włożyć kostki lodu z niespodzianką w środku (zamrożone pompony, rodzynki, małe zabawki).
Natomiast po południu Pola szalała z tatą na prawdziwym dużym basenie, a
ja z Miłką wyciszałam się w tężni solankowej. Byłyśmy tam pierwszy raz i
wiem, że będziemy często wracać.
Dobre powietrze, przyjemna temperatura, spokojna muzyka- to wszystko dało nam chwilę wytchnienia po cięzkim dniu.
Miejsce przyjazne sensorycznie. Polecamy!
PS. Do zabawy w pranie wykorzystujemy wierszyk i piosenkę :
M. Konopnicka "Pranie"
— Pucu! Pucu! Chlastu! Chlastu!
Nie mam rączek jedenastu,
Tylko dwie mam rączki małe,
Lecz do prania doskonałe.
Umiem w cebrzyk wody nalać,
Umiem wyprać... no... i zwalać,
Z mydła zrobię tyle piany,
Co nasz kucharz ze śmietany.
I wypłuczę, i wykręcę,
Choć mnie dobrze bolą ręce.
Umiem także i krochmalić,
Tylko nie chcę się już chwalić!
— A u pani? Jakże dziatki?
Czy też brudzą się manatki?
— U mnie? Ach! To jeszcze gorzej:
Zaraz zdejmuj, co się włoży!
Ja i praczki już nie biorę,
Tylko co dzień sama piorę!
Tak to praca zawsze nowa,
Gdy kto lalek się dochowa!
https://www.youtube.com/watch?v=IPFcOOG7W3M
Dobre powietrze, przyjemna temperatura, spokojna muzyka- to wszystko dało nam chwilę wytchnienia po cięzkim dniu.
Miejsce przyjazne sensorycznie. Polecamy!
PS. Do zabawy w pranie wykorzystujemy wierszyk i piosenkę :
M. Konopnicka "Pranie"
— Pucu! Pucu! Chlastu! Chlastu!
Nie mam rączek jedenastu,
Tylko dwie mam rączki małe,
Lecz do prania doskonałe.
Umiem w cebrzyk wody nalać,
Umiem wyprać... no... i zwalać,
Z mydła zrobię tyle piany,
Co nasz kucharz ze śmietany.
I wypłuczę, i wykręcę,
Choć mnie dobrze bolą ręce.
Umiem także i krochmalić,
Tylko nie chcę się już chwalić!
— A u pani? Jakże dziatki?
Czy też brudzą się manatki?
— U mnie? Ach! To jeszcze gorzej:
Zaraz zdejmuj, co się włoży!
Ja i praczki już nie biorę,
Tylko co dzień sama piorę!
Tak to praca zawsze nowa,
Gdy kto lalek się dochowa!
https://www.youtube.com/watch?v=IPFcOOG7W3M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz