środa, 23 stycznia 2019

Kawa inaczej...

Ostatnio pisałam o różnych rzeczach. Jednak ulubionymi obecnie zajęciami Poli są zabawy manualne.
Wracamy więc z pomysłem na zimne feryjne dni.
Kiedy maluchy budzą mnie grubo przed końcem ciszy nocnej one są pełne wigoru, a ja niekoniecznie. Posiłkuje się wtedy kawą. Najbardziej lubię rumową za cudowny zapach i delikatny smak.
Po zrobieniu aromatycznej filiżanki ekspres wypluwa zgrabne kostki fusów, które można przecież jeszcze wykorzystać.
Dzisiaj Pola najpierw odtwarzała wzór w suchej kawie. Ja rysowałam na tablicy kreskę, koło, krzyżyk, falę itp.,a ona przenosiła to na swoją tacę. Bardzo jej się podobała taka zabawa. Polecam ją szczególnie dzieciom starszym, uczącym się pisać i czytać.
Zapisywanie informacji w pamięci długotrwałej jest możliwe dzięki części mózgu zwanej hipokampem. Ten "konik morski" (w dosłownym tłumaczeniu z łaciny) dużo lepiej działa, kiedy informacje oparte są na wrażeniach dotykowych, a przede wszystkim węchowych. Dlatego litera narysowana w aromatycznej kawie zostanie dużo szybciej zapamiętana niż rząd literek zapisanych na sucho w zeszycie. Do tego to dobra zabawa, więc kolejny "przyspieszacz" nauki.

Następnie lepiłysmy różne formy z kawowych fusów zmieszanych z olejem. Wtedy aromat uwolnił się na dobre i w całym mieszkaniu pachniało nam creme brule 😉 ostrzegam tylko, że po tej zabawie raczej konieczny jest prysznic.
Ale po tylu doznaniach maluchy dobrze śpią, a ja mam 2 godzinki dla siebie 😉


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz