sobota, 26 stycznia 2019

Ferie

Ferie czas zacząć! Na najbliższe 2 tygodnie mam sporo planów, dlatego zapowiadamy ciszę na blogu.
Dziewczynki chcą odwiedzić dziadków. Ja natomiast chcę dobrze przygotować się, by rozpocząć z program globalnego czytania metodą Domana. Do tego szybko zbliżają się pierwsze zajęcia grupowe w Logochatce. W tym momencie lista chętnych jest już zamknięta. W kolejnym tygodniu pewnie zorganizujemy 2 grupy. Ale, żeby mieć pewność, że mój plan jest dobry zaprosiłam dziś do zabawy Olka, którego widzieliście podczas malowania w mleku.
Pod spodem możecie podejrzeć kilka fotek zapowiadających nasze zabawy grupowe. Temat przewodni " Zima biała"
Po feriach opowiem Wam o "niejadkach", czyli o jednym z najczęstszych powodów zgłaszania się rodziców dziecka do terapeuty SI.

O czym jeszcze chcielibyście przeczytać? Coś Was dziwi, ciekawi, czy niepokoi?
Życzymy sensownych ferii, bawcie się dobrze!


piątek, 25 stycznia 2019

Czworakowanie, dlaczego to ważne?

Większość rodziców czeka na pierwsze kroki dziecka. Jest to chyba najbardziej efektowny krok milowy. Wskaźnik, że dziecko przez pierwszy rok życia pokonało ogromną drogę, przeciwstawiło się sile grawitacji i dobrze się rozwija.
Ja natomiast najbardziej czekałam na CZWORAKOWANIE.
Obie dziewczynki musiały przyjść na świat przez cesarskie cięcie, co niestety predysponuje do szeregu zaburzeń (np. problemów jelitowych, zaburzeń napięcia mięśniowego, niewłaściwego odczuwania dotyku i propriocepcji). Ale mając świadomość tego wszystkiego starałam się im pomóc w różny sposób.
Kiedy zauważyłam pierwsze syndromy asymetrii u Miłki (układanie ciała w kształcie litery C, odwracanie główki głównie na jedną stronę, częstsze zaciskanie piąstki po jednej stronie) poprosiłam o pomoc fizjoterapeutę pracującego metodą NTD Bobath. Po diagnozie potwierdzającej moje przypuszczenia Pani Marlena Olędzka pokazała nam zestaw ćwiczeń codziennych i przychodziła raz w tygodniu sprawdzić efekty oraz "mobilizować" malutką.
Dzięki temu Miłka szybko "naprawiła się" 😉
Teraz kiedy nauczyła się przechodzić z leżenia na brzuchu do siadu czekałam tylko aż ruszy. Czekałam i nie mogłam się doczekać... Kiedy już ruszyła robiła to w zły sposób, dlatego znowu zaprosiłam na wizytę fizjoterapeutę.
Piszę o tym dlatego, bo często rodzice kończą terapię dzieci w przeświadczeniu, że już wszystko zrobione i tracą czujność. Niestety asymetria jest podstępna i często wraca wraz ze skokiem wzrostowym czy nową pozycją, umiejętnością.
Prawidłowo czworakujący maluch przesuwa do przodu jednocześnie prawą rączkę i lewe kolano, lewą rączkę i prawe kolano. Palce dłoni są rozłożone, a stopa przylega wierzchnią stroną do podłoża.

Dlaczego to tak istotne?
Aby w przyszłości łatwo się uczyć. Nigdy później z taką łatwością i w tak krótkim czasie nie jesteśmy w stanie wybudować tylu połączeń między półkulami, by szybciej myśleć i reagować. Podczas czworakowania maluch wzmacnia obręcz ramion i dłonie (potrzebne potem do trzymania długopisu), miednicę i odcinek lędźwiowy kręgosłupa (łatwiej potem skupić się, kiedy środek ciała trzyma odpowiednią postawę np. podczas siedzenia w ławce), ćwiczy równowagę, koordynację oko-ręka, integruje odruchy niemowlęce. Bardzo mocno bodźcuje kończyny, dlatego warto układać różne faktury przed czworakującym maluchem. My nasze ścieżki sensoryczne układamy z tego co pod ręką (folia zwykła-zgnieciona i bombelkowa, szydełkowych dywanik, poszewka wypełniona fasolą, skarpetki i woreczki rozrzucone pod kołdrą)
Aby nie powtarzać się odsyłam Was do postu metody INPP https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=778220875845742&id=362256764108824
A my idziemy dalej 😉


środa, 23 stycznia 2019

Sensowne porządki

We wtorek pisałam o etapach integracji sensorycznej. Myśląc o Poli umiejscowiłam ją na początku 3. etapu, ale ostatni dni pokazały, że nie jestem obiektywna. Mój starszak ma 2 lata i 8 msc, potrafi całkowicie sama się ubrać (łącznie z założeniem zimowych butow na rzepy i zapięciem suwaka w kurtce) i rozebrać, całkowicie samodzielnie je, problem jest tylko z odpieluchowaniem, ale na wszystko przyjdzie czas.
Myślę, że to wszystko jest zasługą mojego lenistwa 😁 Kiedy mówię, że później/za chwilę coś zrobię uparciuch się buntuje, bierze kurtkę, zakłada i jest gotowa do wyjścia, powtarzając tylko "Ja czekam..."
Większą część zdolności ruchowych dzieci powinny nabyć w domu. Myślę, że byłoby tak, gdyby tylko rodzice mieli na to czas. Pośpiech każe nam wyręczać, przyspieszać, poprawiać, przez co zniechęcamy dzieci do nauki samodzielności. Tym samym sami wpędzamy je w kłopoty. Dlatego posiadanie rodzeństwa często pozwala starszakom rozwinąć skrzydła.
Moja mama od zawsze była Perfekcyjną Panią Domu. Zawsze miała czysto i wszystko poukładane, ale nie lubiła kiedy chciałyśmy jej pomagać jako dzieci. Dlatego pewnie my z siostrami perfekcyjne w tym względzie nie jesteśmy 😉
Ale ja nie popełniam tego błędu i wdrażam moje Kopciuszki od początku do pracy.
Wczoraj czekałyśmy na odwiedziny księdza i dzięki temu miałyśmy świetny pretekst do sprzątania. Pola sama odkurzyła połowę mieszkania (nigdy po niej nie poprawiam, najwyżej pościeram coś kiedy tego nie widzi). To dobre ćwiczenie koordynacji ruchowej, percepcji wzrokowej i propriocepcji.
Potem razem z Miłką moczyły szmatki o różnej strukturze (bawełnę, dzianinę, welur, polar, tiul i myjki) w ciepłej wodzie z piankowym mydłem. Świetna stymulacja dotykowa i duuuużo frajdy!
Pola próbowała też różnych technik mycia podłogi. To znowu dobre ćwiczenie obręczy barkowej, równowagi i planowania ruchu (praksji). Cała gama ćwiczeń i dużo radości, a o to przecież chodzi.
Polecam wychowanie sobie takiej pomocy !
Za inspirację do postu dziękuję Anecie Borkowskiej 😉



Poziomy integracji, czyli pierwsze 7 lat

Każdy rodzic chciałby, aby jego dziecko dobrze radziło sobie w szkole.
Nie każdy jednak wie, że czytanie czy pisanie rozwija się na bazie innych dużo prostszych umiejętności zdobywanych przez wszystkie lata wcześniej.
Mamy 4 poziomy integracji sensorycznej :
I - Reakcje adaptacyjne. Przystosowanie noworodka do otaczającego go świata odnosi się do zmysłu dotyku, przedsionka i propriocepcji. Dziecko zaczyna nabierać świadomości ciała. Dzięki integracji bodźców z nieporadnego noworodka staje się ciekawym świata niemowlakiem. Często rodzice mówią, że te pierwsze 3 miesiące życia dziecka są najtrudniejsze. Dla nas przynajmniej tak było.
II - Dziecko rozwija się sensoryczno- motorycznie. Zaczyna korzystać z obu stron ciała, potrafi przełożyć zabawkę z ręki do ręki, przekręcić się na bok, przybiera i utrzymuje różne pozycje. Rozwijają się reakcje posturalne. Stabilizuje się wzrok. Zaczyna rozwijać się lateralizacja. Maluch przemieszcza się przez pełzanie i czworakowanie, co stymuluje koordynację obustronną. Pierwsze systemy zmysłowe stają się podstawą do rozwoju planowania motorycznego (praksji). Dziecko chętnie uczy się nowych rzeczy i niestrudzenie chce je powtarzać. Dlatego Miłka potrafi 20 razy z rzędu wyjmować klocki z pudełka i za każdym razem ma taką samą radość kiedy wszystkie wysypie.
III - Dziecko zaczyna rozumieć mowę i podejmuje próby komunikacji werbalnej (A dlaciego? A po cio? Kocham Cię tatuśku). Koordynacja senso-ruchowa rozwija się skokowo, dziecko potrafi nakreślić prosty rysunek ( najchętniej na ścianie w salonie), poukładać puzzle, klocki, nawlekać koraliki. Uczy się jeździć na rowerku biegowym, hulajnodze. Układ nerwowy jest cały czas niedojrzały co objawia się labilnością emocjonalną (przechodzenie od śmiech do płaczu, od euforii do złości w bardzo krótkim czasie), ale dziecko szybko się uczy i szuka własnych sposobów na wyciszenie (Chwała technikom pozytywnej dyscypliny!- "Mamusiu przytul mnie, bo jestem zdenerwowana" " Tato, potupiemy na tę złość?")
IV- Na tym poziomie dziecko nabywa gotowości szkolnej. Jest w stanie wykonać złożone czynności motoryczne (ubieranie się, jazda na rowerze). Na podstawie wszystkich poprzednich procesów rozwija się wyobraźnia, myślenie abstrakcyjne, poczucie własnej wartości i samokontrola (Dziecko potrafi słownie zaproponować rozwiązanie problemu). Uczeń powinien potrafić korzystać z zasobów pamięci i uwagi dowolnej. Segregować dochodzące do niego bodźce, na te ważne (głos nauczyciela) i nieistotne (skrzypienie długopisu). Jednak czy to osiągnie zależy od poziomu integracji sensorycznej na niższych szczeblach. Dlatego tak ważne jest te pierwsze 7 lat życia dziecka.
Podsumowując, aby mogły się rozwinąć wyższe umiejętności takie jak myślenie abstrakcyjne, czytanie i pisanie, muszą najpierw dobrze ukształtować się umiejętności motoryczne.
Dlatego m.in. problemy z rozwojem reakcji równoważnych najczęściej powodują problemy szkolne.
Dziecko gotowe do podjęcia nauki w szkole powinno umieć:
-gwizdać (sprawny aparat artykulacyjny)
-wiązać buty ( motoryka mała i komunikacja między półkulami)
-jeździć na rowerze (koordynacja ruchowa i równowaga)
Nasza dzisiejsza propozycja to balansowanie na berecie równoważnym. Pola dużo zabaw wykonuje na nim. Doszłyśmy już do tego, że podczas stania potrafimy grać w łapki. Spróbujcie!


równowaga na szynach

Układ przedsionkowy jest potocznie zwany zmysłem równowagi. Nie jest to do końca prawda, ponieważ na równowagę pracują informacje zebrane z 3 zmysłów: przedsionkowego, proprioceptywnego i wzrokowego.
Zmysł równowagi dostarcza mózgowi informacji dotyczących pozycji ciała w przestrzeni, co pozwala czuć się bezpiecznie, mieć świadomość i orientację kierunku, w którym zmierza ciało. Dzięki zmysłowi równowagi rozróżniamy prawą i lewą stronę, górę i dół, rozróżniamy kierunki świata i mamy informację o stosunkach przestrzennych pomiędzy nami i otoczeniem.
Dzisiejszą propozycję wymyśliła Pola. Podczas zabawy kolejką drewnianą zaczęła chodzić po torach. Najpierw bokiem- stopa obok stopy. Podczas chodzenia bokiem dziecko uczy się właściwego przenoszenia ciężaru ciała, wydłużania i skracania stron ( co często jest zaburzone np. przy asymetrii), a także poprzez trening mięśni pośladkowych, poprawia sobie stabilizację miednicy.
Pamiętajcie, chodzenie bokiem powinno odbywać się na obydwie strony!!!
Potem Pola próbowała chodzić stopa za stopą. To trudna umiejętność, dziecko około 4 roku życia powinno sobie z tym już poradzić. Spróbujcie sami, to wcale nie jest proste 😉


Zabawa w detektywa

Jaki wpływ ma huśtanie na widzenie?
Jak pisałam we wcześniejszych postach, układ przedsionkowy na wpływ na wszystkie nasze zmysły. Jednym z nieoczywistych, ale bardzo ważnych połączeń jest związek bodźców przedsionkowych z ruchem gałek ocznych.
Odruch przedsionkowo-okoruchowy polega na powolnym ruchu gałek ocznych w kierunku przeciwnym do kierunku obracania głowy lub całego ciała, co umożliwia prawidłowe ustawienie osi optycznych oczu i widzenie dwuoczne (fiksację wzroku). Kiedy obserwujemy coś i przekręcamy głowę w prawo, wtedy informacja biegnie z kanałów półkolistych przedsionka do motoneuronów mięśni ocznych, które reagują przesunięciem gałek w lewo tak (z tą samą prędkością i kątem), że obraz na siatkówce nie ulega przesunięciu.
Dzięki temu potrafimy odczytać sms w trakcie marszu i obraz nam się nie rozmazuje, śledzimy nadjeżdżający z boku samochód bez konieczności obracania całej głowy,potrafimy zatrzymać wzrok na przedmiocie mimo, że jesteśmy w ruchu np. zbliżając się do niego (konwergencja). Ta umiejętność separowania ruchów gałek ocznych od ruchu głowy zaczyna kształtować się w 4. miesiącu życia dziecka. W trakcie rozwoju ruchowego odruch ten dojrzewa. Roczne dziecko powinno bez problemu śledzić ruch zabawki oddalonej o 30 cm (w obrębie odległości jego ramion).
Podczas obserwacji klinicznej badamy płynność ruchów gałek ocznych, jest to jeden z głównych wyznaczników zaburzeń pracy przedsionka.
Wspomagać pracę oczu można na wiele sposobów. Z maluszkami od 4. miesiąca warto wirować trzymając je na rękach. Warto też pokazywać zabawki poruszając nimi tak, by zakreślić w powietrzu kształt leniwej ósemki .
Naszą dzisiejszą propozycję zabawy nazywamy zakręconym detektywem. Pola najpierw kręci się na huśtawce (około 10 obrotów), a potem ma odnaleźć na obrazku wskazany przeze mnie przedmiot /postać/ coś w kolorze.../ Coś dużego/ coś małego itp. Możliwości jest bardzo wiele, należy pamiętać, że zawsze po obrotach w prawo następują obroty w lewo oraz warto proponować dziecku różne pozycje: siedzącą, leżącą (na brzuchu i plecach), czworaczą, z opuszczoną i odchyloną głową, by pobudzać wszystkie 3 kanały półkoliste.
Jeśli nie macie huśtawki można skorzystać z fotela obrotowego. I przede wszystkim warto pokazywać dziecku od samego początku ciekawe książki. Mój mąż się śmieje, że jestem uzależniona od księgarni i pasmanterii. Trochę racji ma, ale to dobre uzależnienie 😉





Turlamy :)

Układ przedsionkowy jest najszybciej rozwijającym się układem w ciele człowieka. Już w 8 tygodniu ciąży organy zmysłu równowagi są dobrze ukształtowane. Pod koniec drugiego trymestru mają już ostateczne rozmiary i są całkowicie unerwione. Jeśli układ przedsionkowy poprawnie pracuje, to w trzecim ok 7 -8 miesiąca ciąży płód przekręca się głową w dół i pozostaje w tej pozycji aż do porodu.
Jest to jednak dopiero początek drogi...
Stałe bodźcowanie układu przedsionkowego jest konieczne dla prawidłowego rozwoju. Co możemy zrobić jeśli nie ma możliwości zawieszenia hamaku, huśtawki itp?
Trzeba zejść z kanapy na podłogę 😉 Najlepszym ćwiczeniem dla większości poszukiwaczy wrażeń sensorycznych jest turlanie się. Obrót ciała wokół własnej osi połączony z dużą dawką propriocepcji.
Wydaje się banalnie proste. Niestety praktyka pokazuje, że coraz więcej dzieci nie potrafi się turlać, nazywamy je potem dyslektykami, dysgrafikami,dziećmi z niedostosowaniem w różnych dziedzinach. Sprawdź dzisiaj, czy Twoje dziecko potrafi sie turlać! Jeśli nie, połóż się razem z nim i naucz je.
U nas za materac służy kołdra. Żeby zmotywować Polę do kilkukrotnych obrotów opowiedziałam bajkę o ludzikach szukających swoich domków.
Nasz zestaw ludzików został przygotowany przez Panią Monika Jaroń.
Warto na koniec turlanej trasy przygotować coś, na czym dziecko będzie miało zatrzymać ( zafiksować) wzrok, a dlaczego?
Opowiem w kolejnym wpisie 😎



Hamak, czyli dlaczego warto huśtać dzieci?

Witamy po przerwie! Nowy Rok zaczynamy pracowicie. Mam dla Was dluuuugi tekst, ale temat jest ciekawy, dlatego przeczytajcie do końca 😉
Dlaczego huśtanie jest tak ważne?
W trakcie terapii integracji sensorycznej większość aktywności opieramy na stymulacji przedsionkowej.
Układ przedsionkowy znajduje się w uchu wewnętrznym, składa się z woreczka, łagiewki i trzech kanałów półkolistych.
Teoria integracji sensorycznej mówi o tym, że wszelkie rodzaje doznań sensorycznych są przetwarzane w odniesieniu do układu przedsionkowego. Ale co to znaczy?

Układ przedsionkowy odbiera informacje płynące z ruchu głowy, które następnie przekazuje dalej do:
😴pnia mózgu (tworu siatkowatego i jąder przedsionkowych) odpowiadającego za pobudzenie i hamowanie układu nerwowego, dlatego odpowiednim bujaniem możemy uspokoić nerwusa, albo pobudzić leniwca
💃 móżdżku (który odpowiada m.in. za koordynacje i płynność ruchów) dlatego warto tańczyć z maluchami
🤓mięśni gałek ocznych (odpowiada za ruch gałek w poziomie, pionie, po skosie, za konwergencję) to bardzo ważne dlatego napiszę o tym oddzielny post!
🧘neuronów ruchowych i rdzenia kręgowego, informacje przedsionkowe pomagają utrzymać odpowiedniej napięcie mięśniowe, dzieki temu również w pierwszych miesiacach dziecko reaguje odruchowo na zmianę pozycji glowy ( to te sławne odruchy toniczne ATOS, STOS, TOB)
🏃 mięśni prostowników kończyn, dzięki temu możemy sprawnie się poruszać
🙆mięśni prostowników okolic karku, szyi i odcinka piersiowego, odpowiadających za pozycję głowy
👂 narządu słuchu-ślimaka poprzez wspólny nerw przedsionkowo-ślimakowy
🗣️kory mózgowej (płatem skroniowym, a szczególnie obszarami odpowiadającym za słuch i mowę) dlatego terapia SI jest często punktem wyjścia przy problemach logopedycznych.
Dlatego warto huśtać, bujać, kręcić I balansować z maluchami. Bywa jednak tak, że dziecko ma taki apetyt na stymulację przedsionkową, że noszenie na rękach, w chuście i ergonomicznym nosidle to za mało. Jako mama dziecka wiecej wymagającego(high-need baby), wiem że w pewnej chwili rodzice opadają z sił.
Kiedy Pola skonczyła roczek, a ja budziłam się w nocy przez ból kręgosłupa, namówiłam męża, żeby przywiercił do sufitu hak (u nas jest inny, ale świetnie sprawdza się ten z Ikei). Po czym ja zawiesiłam na nim hamak elastyczny. Po tygodniu oboje stwierdziliśmy, że to był najlepszy prezent dla całej naszej trójki.
W hamaku maluszek może :
😴Zasnąć otulony elastycznym materiałem
💫Bujać się na różne strony i z prędkością dostosowaną do jego potrzeb
😵Kręcić się wokół własnej osi ( ja zawijałam Poleczkę w cebulkę)
🐸Skakać (elastyczny materiał ułatwia na początku skakanie i zabezpiecza maluszka)
Starsze dziecko może ćwiczyć brzuszek, obręcz barkową, ruchy gałek ocznych i wiele więcej. Kawałek materiału, a tak wiele zastosowań 🙂
UWAGA!
Ważne tylko jest zabezpieczenie miejsca pod podwiesiem i NIGDY nie zostawiajcie malucha samego w hamaku!



Kawa inaczej...

Ostatnio pisałam o różnych rzeczach. Jednak ulubionymi obecnie zajęciami Poli są zabawy manualne.
Wracamy więc z pomysłem na zimne feryjne dni.
Kiedy maluchy budzą mnie grubo przed końcem ciszy nocnej one są pełne wigoru, a ja niekoniecznie. Posiłkuje się wtedy kawą. Najbardziej lubię rumową za cudowny zapach i delikatny smak.
Po zrobieniu aromatycznej filiżanki ekspres wypluwa zgrabne kostki fusów, które można przecież jeszcze wykorzystać.
Dzisiaj Pola najpierw odtwarzała wzór w suchej kawie. Ja rysowałam na tablicy kreskę, koło, krzyżyk, falę itp.,a ona przenosiła to na swoją tacę. Bardzo jej się podobała taka zabawa. Polecam ją szczególnie dzieciom starszym, uczącym się pisać i czytać.
Zapisywanie informacji w pamięci długotrwałej jest możliwe dzięki części mózgu zwanej hipokampem. Ten "konik morski" (w dosłownym tłumaczeniu z łaciny) dużo lepiej działa, kiedy informacje oparte są na wrażeniach dotykowych, a przede wszystkim węchowych. Dlatego litera narysowana w aromatycznej kawie zostanie dużo szybciej zapamiętana niż rząd literek zapisanych na sucho w zeszycie. Do tego to dobra zabawa, więc kolejny "przyspieszacz" nauki.

Następnie lepiłysmy różne formy z kawowych fusów zmieszanych z olejem. Wtedy aromat uwolnił się na dobre i w całym mieszkaniu pachniało nam creme brule 😉 ostrzegam tylko, że po tej zabawie raczej konieczny jest prysznic.
Ale po tylu doznaniach maluchy dobrze śpią, a ja mam 2 godzinki dla siebie 😉


wtorek, 1 stycznia 2019

Pobudzamy przedsionek

W ostatnich dwóch miesiącach zaniedbałam trochę nasze huśtane zabawy z Pola. Choroba Miłki, szpital, potem nadrabianie codziennych obowiązków zapędziły nas w tzw. kozi róg.
Pola zaczęła dużo gorzej się zachowywać (chociaż to wynik wieku czynników), skakać po łóżku, wchodzić na meble, zeskakiwać z różnych wysokości -niekoniecznie bezpiecznych, zaczęły się problemy z zasypianiem i emocjonalny rollercoaster.
Jak każda matka najpierw się denerwowałam, tłumaczyłam, prosiłam, a potem potraktowałam jej zachowanie jak przypadek "kliniczny".
Starsza córka od zawsze była bardziej wymagająca. Intuicyjnie starałam się stymulować ją poprzez kołysanie, bujanie, masowanie, noszenie w chuście itp. Kiedy systematycznie dostawała swoją "dawkę" stymulacji uspokajała się. Dlatego teraz wracamy do naszych zabaw, żeby wyciszyć się przed świętami.
Dzisiaj nad matą zawiesiłam prostą huśtawkę. Pola pohuśtała się chwilę i sama wyciągnęła najbardziej kreatywną zabawkę - niezabawkę czyli spinacze do bielizny. Ja tylko zaproponowałam, żeby rączki zaczepiały spinacze naprzemiennie. Potem dla porządku zdejmowała je stojąc na berecie równoważnym, ale to jeszcze trudna sztuczka i napiszę o tym oddzielny post.
Pokazując dziecku takie zabawy warto pamiętać, że ćwiczenia stymulujące układ przedsionkowy powinny trwać nie dłużej niż 2 minuty. Po tym czasie zakończenia nerwowe męczą się i zamiast pomóc dziecku łatwo możemy je przestymulować i osiągnąć efekt odwrotny do zamierzonego. Nie znaczy to, że zabawa ma być krótka. Poprostu warto robić przerywniki w postaci zajęć statycznych. U nas wyglądało to tak:
Bujanie wokół własnej osi (tzw. rotacja) - zaczepianie 4 spinaczy na linkach -bujanie-spinacze - bujanie - spinacze.
Potem bujanie tył- przód (liniowe-wyciszające) i zdejmowanie spinaczy na berecie - bujanie - zdejmowanie spinaczy siedząc na moich kolanach. Kiedy na końcu Pola usiadła na moich kolanach poprosiła o "kanapkę" więc podociskałam ją. Zawsze stymulację przedsionkową warto zakończyć dawką docisków. Zabawa trwała 20 minut, potem obie dziewczynki zarządały drzemki.



W mleku malowanie

Obiecałam mężowi, że w tygodniu poprzedzającym święta nie będziemy urządzać brudzących zajęć. Dlatego dziś postanowiłyśmy my jeszcze zaszaleć. Odwiedziny sąsiada Olka były świetnym pretekstem do stymulacji dotykowej. Oluś nie przepada za brudnymi rączkami, nie lubi mieć podciągniętych rękawków, ale myślę, że nasza propozycja przypadła mu do gustu.
Malowaliśmy dziś w mleku.
Do tacy Pola wlała mleko, razem z Olkiem dmuchali na powstałe bańki, żeby uspokoić powierzchnię płynu. Następnie patyczkami umoczonymi w sypkim barwniku spożywczym nadawali mleku kolory. Malowanie w mleku jest bardzo efektowne i Pola szybko chciała dotknąć powstałych wzorów. Olek był ostrożniejszy, ale na koniec dał się przekonać do zanużenia rączki w kolorowym płynie. Kiedy wszystko zostało dokładnie wmieszane i powstała mało ciekawa zielonkawa ciecz, zaczęliśmy zabawę od nowa.
Tym razem do mleka Pola dolała trochę oleju rzepakowego, dzięki temu kolory mieszały się wolniej, a dotykanie ich rękoma i stopami było przyjemniejsze. Wszystkie substancje były jadalne, dlatego też Miłka dołączyła do zabawy. Olek przekonał się, że brudzenie może być fajne. Całą zabawę skończyła wielka kąpiel z pianką. A ja od jutra zaczynam przedświąteczne porządki, dlatego w kolejnym poście poćwiczymy równowagę, na sucho 😊




Piasek kinetyczny z mąki kukurydzianej

Kiedy pogoda nie sprzyja długim spacerom organizujemy sobie ciekawie czas w domu. Większość rodziców zna piasek kinetyczny. Potrafi być sypki i zwarty jednocześnie, ma aksamitna konsystencje. Osobiście bardzo lubimy się nim bawić. Jednak zwykle piasek kupowany sklepie może zawierać barwniki, które mogą wywołać ryzyko uczulenia(szczególnie u najmłodszych), a piasek pozostawiony na jakiś czas wysycha i traci właściwości. Dlatego fajną alternatywą jest wykonanie w domu własnego, świeżego i jadalnego piasku. Potrzebna jest mąka kukurydziana, oliwka i opcjonalnie olejek aromatyczny. Na pokazaną na zdjęciach ilość zużyłyśmy pół kilo mąki, pół butelki oliwki bambino (można też wykorzystać zwykły olej spożywczy) i miała być kropelka, ale Pola wlała pół buteleczki aromatu pomarańczowego, dzięki czemu w całym domu pachniało świętami 😀 Jak widać bawiły się obie dziewczynki. W sumie Pola codziennie od tygodnia na pół godziny przed kąpielą wyciąga piasek, który przechowujemy w ryżownicy. Miłka, jak to niemowlak próbowała zjeść trochę piasku, ale mimo pięknego zapachu nie posmakował jej. Zapraszamy do zabawy!


Spóżniony post Mikołajkowy :)

Mikołajki nieodłącznie kojarzą nam się z prezentami. U nas jednym z najbardziej udanych prezentów była tablica manipulacyjna. Obie dziewczynki bardzo lubią się bawić jej elementami. Miłka lubi koraliki, rzepy, przesuwnice i proste pokretła. Pola aktualnie uwielbia kalkulator, zamek z kluczykiem, gniazdko z wtyczką i przeplatankę. Ale upodobania zmieniały się z wraz z wiekiem. Tablica u nas nie jest dostępna przez cały czas. Wyjmuje ją na prośbe Poli, albo jako niespodziankę kiedy chce mieć pół godziny dla siebie 😉 Jej elementy dają pretekst do ćwiczenia palców, koordynacji i cierpliwości.
Naszą tablice wykonał sąsiad, który ma smykałkę do majsterkowania. Większość tatusiów powinna sobie z tym poradzić 😉 Osobiście bardzo lubię prezenty hand made.