Jednym z najczęstszych powodów przez który rodzice zgłaszają się do terapeuty SI jest wybiórcza dieta dziecka.
Zdarza się, że maluch nie chce jeść pewnych składników dania, albo całkowicie zaciska usta kiedy tylko rodzić stawia przed nim talerz. Są też dzieci, które wkładają sobie do buzi bardzo duże ilości pokarmów, po czym wszystko zwracają. Albo chomikują w policzkach przez kolejne godziny kawałki pieczywa. Niektóre z maluchów płaczą już przy włożeniu do fotelika, bo boją się tej zdawałoby się niewielkiej wysokości i nie czują się komfortowo bez odpowiedniego podpory (stóp). Przykładów jest tak dużo jak pacjentów.
Każdy z nich rozważamy indywidualnie, jest jednak duża grupa nadwrażliwców, którzy nie tykają pokarmów ze względu na ich:
* kolor (dziecko nie je czerwonych jabłek, ale zjada ze smakiem białe - obrane, nie ruszy marchwi, brokuła czy czerwonej papryki, ale je kalafior, korzeń pietruszki, ziemniaki, czy żółtą paprykę. Najczęściej "alergicznymi kolorami" są czerwony i zielony, choć zdarzają się różne upodobania i wstętswa.
*strukturę:
-twarda (skórka chleba, kotlet, orzechy) dziecko woli miękkie naleśniki, placuszki makarony, jogurty i papki
-glutowatych (kisiel, budyń, galaretka, kasza jaglana) dziec kochętnie zjada surowa marchewkę, ale gotowanych warzyw nie tyka.
* Grudki (jogurt z owocami, kasza z sosem), dziecko ładnie i chętnie zjada zmiksowane zupy, ale wyczuwa najmniejsza grudkę i reaguje wymiotami
* Mocny zapach (wędlina, ser, brokół)
Najczęściej wybiórcza dieta łączy się z nadwrażliwością dotykową. Dziecko nie tylko nie chce jeść, ale wogóle nie wyobraża sobie wzięcia do rąk konkretnych składników, na których zależy rodzicom.
W zależności od powodu z jakiego maluch nie chce przyjmować pokarmów stałych w trakcie terapii przyjmujemy różne metody pracy: odwrażliwiamy jamę ustną, ręce i całe ciało poprzez różnorodny masaż, robimy trening węchowy, lub stymulujemy wzrok, a to wszystko w oparciu na wrażeniach przedsionkowych.
Bardzo często trzeba zrobić wszystko w odpowiedniej kolejności. Wtedy duża praca leży też po stronie rodzica.
Kiedy Pola zaczęła siedzieć i przyszła pora wprowadzania pokarmów stałych zapowiadała się trudna walka. Mała pluła, zaciskała usta, wymiotowała, wcale jej się nie podobały pierwsze warzywa podawane w tradycyjnej formie. Mądrzejsza o opowieści wielu rodziców, którzy wcześniej do mnie trafili nie chciałam jej zmuszać i walczyć z nią. Szukałam sposobu, żeby jedzenie kojarzyło jej się pozytywnie. Przecież pozytywne skojarzenia to jest właśnie klucz do sukcesu we wszystkich dziedzinach życia.
Wtedy poraz pierwszy spotkałam się ze skrótem BLW (ang. Baby-led weaning) w polskiej wersji tlumaczymy go jako Bobas Lubi Wybór. Dla nas ten sposób okazał się strzałem w 10ke jeśli chodzi o profilaktykę wybiórczej diety.
Mój mąż nie mógł patrzeć jak Mała bawi się jedzeniem, a ja widziałam jak z dnia na dzień zjada co raz więcej, chętnie próbuje nowych rzeczy. Dzięki temu, że to maluch sam wkłada sobie przygotowane kawałki jedzenia do ust kształtuje się koordynacja oko- usta - ręka. Poza tym to codzienna okazja do bodźcowania małych dłoni. Dziecko, jest tak zajęte i ciekawe tym co się dzieje na tacy/talerzu przed nim, że nie są potrzebne bajki, czy zagadywanie, które tak często stosują rodzice karmiąc tradycyjnym sposobem "łyżeczki -samolocika". Pola od kiedy skończyła 18 miesięcy je całkowicie sama, obraża się wręcz za próby pomocy, świetnie radzi sobie ze sztućcami. A bałagan? No cóż, wszystko można posprzątać, podłogę umyć, a ścianę pomalować. Za to dziecko jest szczęśliwe i najedzone.
Wymogiem blw zapobiegającym zakrztuszeniu jest stabilna pozycja siedząca dziecka, nie karmimy więc w taki sposób dziecka leżącego w leżaczku/ nosidełku.
W tej chwili przepisów na zdrowe, smaczne i ciekawe posiłki jest bardzo dużo. Ja najchętniej korzystałam z pomysłów na blogu alaantkoweblw.pl i blwmama.pl . Kiedy przyszedł czas rozszerzania diety Miłki nie zastanawiałam się ani chwili. Na początku zaczęłyśmy delikatnie - od startego na grubych oczkach jabłka, kiedy zobaczyłam, że fajnie sobie radzi to doszly ugotowane warzywa, makaron, kulki z ryżu i kaszy z warzywami, kawałki mięsa, placki. Obecnie Miłka ma 9 miesięcy i je wszystko co mamy w jadłospisie w danym tygodniu. Dzięki Miłce jemy zdrowiej, w trakcie gotowania prawie nie używam soli i reglamentuję cukier. To też mocno wyostrzyło nam smak.
Pamietajcie, że podstawowym pokarmem dziecka do pierwszego roku życia jest mleko. Dlatego nie denerwujmy się, że dziecko zjada małe porcje. Na poczatku ma ono smakować, poznawać struktury, doznawać. Jeśli jednak mimo wielokrotnych propozycji maluch konsekwentnie odmawiał pokarmów stałych i przyjmuje tylko mleko warto zbadać mu poziom żelaza i ferytyny. Często powodem takiego zachowania jest anemia. Wtedy lekarz pediatra decyduje o ewentualnej suplementacji diety. Więcej o tym możecie przeczytać na stronie http://szpinakrobibleee.pl/niedobor-zelaza-u-dzieci-cz-1/
Jeśli jednak żelazo jest w normie, a dziecko boi się dotykać podsuwanych porcji, lub krztusi najmniejszymi kawałkami warto zgłosić się na konsultacje do terapeuty SI. U nas za chwilę czas na obiad, Wam też życzymy smacznego!
Zdarza się, że maluch nie chce jeść pewnych składników dania, albo całkowicie zaciska usta kiedy tylko rodzić stawia przed nim talerz. Są też dzieci, które wkładają sobie do buzi bardzo duże ilości pokarmów, po czym wszystko zwracają. Albo chomikują w policzkach przez kolejne godziny kawałki pieczywa. Niektóre z maluchów płaczą już przy włożeniu do fotelika, bo boją się tej zdawałoby się niewielkiej wysokości i nie czują się komfortowo bez odpowiedniego podpory (stóp). Przykładów jest tak dużo jak pacjentów.
Każdy z nich rozważamy indywidualnie, jest jednak duża grupa nadwrażliwców, którzy nie tykają pokarmów ze względu na ich:
* kolor (dziecko nie je czerwonych jabłek, ale zjada ze smakiem białe - obrane, nie ruszy marchwi, brokuła czy czerwonej papryki, ale je kalafior, korzeń pietruszki, ziemniaki, czy żółtą paprykę. Najczęściej "alergicznymi kolorami" są czerwony i zielony, choć zdarzają się różne upodobania i wstętswa.
*strukturę:
-twarda (skórka chleba, kotlet, orzechy) dziecko woli miękkie naleśniki, placuszki makarony, jogurty i papki
-glutowatych (kisiel, budyń, galaretka, kasza jaglana) dziec kochętnie zjada surowa marchewkę, ale gotowanych warzyw nie tyka.
* Grudki (jogurt z owocami, kasza z sosem), dziecko ładnie i chętnie zjada zmiksowane zupy, ale wyczuwa najmniejsza grudkę i reaguje wymiotami
* Mocny zapach (wędlina, ser, brokół)
Najczęściej wybiórcza dieta łączy się z nadwrażliwością dotykową. Dziecko nie tylko nie chce jeść, ale wogóle nie wyobraża sobie wzięcia do rąk konkretnych składników, na których zależy rodzicom.
W zależności od powodu z jakiego maluch nie chce przyjmować pokarmów stałych w trakcie terapii przyjmujemy różne metody pracy: odwrażliwiamy jamę ustną, ręce i całe ciało poprzez różnorodny masaż, robimy trening węchowy, lub stymulujemy wzrok, a to wszystko w oparciu na wrażeniach przedsionkowych.
Bardzo często trzeba zrobić wszystko w odpowiedniej kolejności. Wtedy duża praca leży też po stronie rodzica.
Kiedy Pola zaczęła siedzieć i przyszła pora wprowadzania pokarmów stałych zapowiadała się trudna walka. Mała pluła, zaciskała usta, wymiotowała, wcale jej się nie podobały pierwsze warzywa podawane w tradycyjnej formie. Mądrzejsza o opowieści wielu rodziców, którzy wcześniej do mnie trafili nie chciałam jej zmuszać i walczyć z nią. Szukałam sposobu, żeby jedzenie kojarzyło jej się pozytywnie. Przecież pozytywne skojarzenia to jest właśnie klucz do sukcesu we wszystkich dziedzinach życia.
Wtedy poraz pierwszy spotkałam się ze skrótem BLW (ang. Baby-led weaning) w polskiej wersji tlumaczymy go jako Bobas Lubi Wybór. Dla nas ten sposób okazał się strzałem w 10ke jeśli chodzi o profilaktykę wybiórczej diety.
Mój mąż nie mógł patrzeć jak Mała bawi się jedzeniem, a ja widziałam jak z dnia na dzień zjada co raz więcej, chętnie próbuje nowych rzeczy. Dzięki temu, że to maluch sam wkłada sobie przygotowane kawałki jedzenia do ust kształtuje się koordynacja oko- usta - ręka. Poza tym to codzienna okazja do bodźcowania małych dłoni. Dziecko, jest tak zajęte i ciekawe tym co się dzieje na tacy/talerzu przed nim, że nie są potrzebne bajki, czy zagadywanie, które tak często stosują rodzice karmiąc tradycyjnym sposobem "łyżeczki -samolocika". Pola od kiedy skończyła 18 miesięcy je całkowicie sama, obraża się wręcz za próby pomocy, świetnie radzi sobie ze sztućcami. A bałagan? No cóż, wszystko można posprzątać, podłogę umyć, a ścianę pomalować. Za to dziecko jest szczęśliwe i najedzone.
Wymogiem blw zapobiegającym zakrztuszeniu jest stabilna pozycja siedząca dziecka, nie karmimy więc w taki sposób dziecka leżącego w leżaczku/ nosidełku.
W tej chwili przepisów na zdrowe, smaczne i ciekawe posiłki jest bardzo dużo. Ja najchętniej korzystałam z pomysłów na blogu alaantkoweblw.pl i blwmama.pl . Kiedy przyszedł czas rozszerzania diety Miłki nie zastanawiałam się ani chwili. Na początku zaczęłyśmy delikatnie - od startego na grubych oczkach jabłka, kiedy zobaczyłam, że fajnie sobie radzi to doszly ugotowane warzywa, makaron, kulki z ryżu i kaszy z warzywami, kawałki mięsa, placki. Obecnie Miłka ma 9 miesięcy i je wszystko co mamy w jadłospisie w danym tygodniu. Dzięki Miłce jemy zdrowiej, w trakcie gotowania prawie nie używam soli i reglamentuję cukier. To też mocno wyostrzyło nam smak.
Pamietajcie, że podstawowym pokarmem dziecka do pierwszego roku życia jest mleko. Dlatego nie denerwujmy się, że dziecko zjada małe porcje. Na poczatku ma ono smakować, poznawać struktury, doznawać. Jeśli jednak mimo wielokrotnych propozycji maluch konsekwentnie odmawiał pokarmów stałych i przyjmuje tylko mleko warto zbadać mu poziom żelaza i ferytyny. Często powodem takiego zachowania jest anemia. Wtedy lekarz pediatra decyduje o ewentualnej suplementacji diety. Więcej o tym możecie przeczytać na stronie http://szpinakrobibleee.pl/niedobor-zelaza-u-dzieci-cz-1/
Jeśli jednak żelazo jest w normie, a dziecko boi się dotykać podsuwanych porcji, lub krztusi najmniejszymi kawałkami warto zgłosić się na konsultacje do terapeuty SI. U nas za chwilę czas na obiad, Wam też życzymy smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz